E-papierosy jednak zabijają!? Epidemia zgonów?! Najnowsze doniesienia!

Jak dotąd nie było podstaw do stwierdzeń, że e-papierosy są bardziej lub mniej szkodliwe od tradycyjnych. Jednakże w ostatnim czasie coraz częściej naukowcy biją na alarm! Okazuje się, że… (…czytaj dalej!).

 

 

 

 

 

 

Uwaga waperzy! Scientific American podaje, że w ostatnim czasie liczba ofiar – e-palaczy – to aż 1800 osób, w tym 18 to ofiary śmiertelne! Inny raport sugeruje zachorowanie aż 450 osób i śmierć 6 z nich!

 

U ofiar w Stanach Zjednoczonych do objawów zachorowania na tajemniczą chorobę płuc należało: gwałtowna gorączka, silna niewydolność oddechowa, a u niektórych z nich zaburzenia psychiczne!

 

Co może być przyczyną chorób u palaczy e-papierosów? Naukowcy podejrzewają, że przyczyn jest kilka. Po pierwsze: skłądniki płynnych roztworów do inhalacji, m.in. aromatyzowane liquidy, nikotyna, THC… trudno wymienić wszystkie, bo oznaczałoby to listę 7 tysięcy (sic!) związków chemicznych. Z pewnością przynajmniej siedemdziesiąt z nich ma działanie silnie karcerogenne.

 

Jako drugą przyczynę zachorowań i zgonów specjaliści podają toksyczne opary wchłaniane wraz z paleniem e-papierosa. Na podstawie biopsji tkanek pobranych od pacjentów stwierdzono, że w ich płucach doszło m.in. do poparzeń chemicznych.

 

Jako że zarówno zachorowań, jak i zgonów wśród e-palaczy jest coraz więcej, niedługo mają pojawiać się kolejne naukowe raporty dotyczące zachorowań. Póki co stwierdzenie, jakoby e papieros był „zdrowszy” od tradycyjnego zaczyna być poważnie podważane.

 

Pierwsze regiony, np. stan Michigan i miasto San Francisco, wprowdziły już zakaz palenia e-papierosów oraz zakaz sprzedaży aromatyzowanych liquidów. Zakaz ma obowiązywać do czasu ustalenia przez odpowiednie rządowe organy wpływu e-papierosa na organizm.

 

W Polsce nowe prawo ma zostać wprowadzone po wyborach. W propozycjach zmian pojawiły się m.in.: utrudnienie odstępu do e-papierosa dzieciom i młodzieży oraz ograniczenie używania nielegalnych substancji do wapowania.

 

Oprac. Kamila Wolny,

Foto: Pixabay

Komentarze