Ocalała z rzezi wołyńskiej o PRAWDZIE O LUDOBÓJSTWIE i POMAGANIU UCHODŹCOM!

Józefa Bryg jako mała dziewczynka ocalała z rzezi wołyńskiej. Mówi o relacjach polsko-ukraińskich a latach 40-tych i teraz, o potrzebie mówieniu prawdy o rzezi wołyńskiej i pomaganiu ludziom, którzy uciekają z objętej wojną Ukrainy.

Wspólne życie

Józefa Bryg wspomina życie na Wołyniu i relacje, jaki łączyły Polaków i Ukraińców. Żyli po sąsiedzku i się przyjaźnili. Były odwiedziny, wspólne zabawy i świętowanie. Ludzie byli blisko siebie. Jednak wiosną 142 roku wszystko powoli zaczęło się zmieniać. Ukraińcy nie chcieli, żeby ich dzieci bawiły się z dziećmi polskimi. Skończyły się odwiedziny i spędzanie razem czasu. Pani Józefa Bryg pamięta jak Ukrainki krzyczały, że Polacy będą cali we krwi. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i niebezpieczna. W domu zaczęły się warty. Pilnowano czy ktoś niepowołany nie podchodzi pod ich dom.

Zabili jej rodziców

Józefa Bryg w rzezi wołyńskiej straciła rodziców. Ona i jej brat ocaleli. Nienawiść doprowadziła do zbrodni. Nieporozumienia zaczęły przeradzać się w zło, które napędzało rosnącą nienawiść. Ta skłaniała Ukraińców do mordowania w okrutny sposób całych rodzin. Kierowała nimi też chęć posiadania własnej ojczyzny. Zostali omamieniu przez banderowców, którzy podsycali w nich nienawiść. Według pani Józefy należy mówić prawdę o rzezi wołyńskiej, po to, żeby już nigdy coś tak okrutnego się nie powtórzyło. Zbrodniarzy należy potępić, trzeba powiedzieć prawdę. Cały naród nie jest winny, ponieważ to zbrodniarze zabijali. Należy też pomagać Ukraińcom, którzy teraz uciekają do Polski. Polska robi to znakomicie. Ukraińcy to nasi bracia i należy im się wszystko, co najlepsze. Dzieci powinny dorastać w pokoju, w dobru. Zło trzeba likwidować w zarodku, bo potrafi ono zbierać śmiertelne plony.

Źródło, Video: YouTube/ Tu Historia- Joanna Jasitczak

Zdjęcie: YouTube/ Tu Historia- Joanna Jasitczak

 

Komentarze