Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Niemczech potwierdził wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla Ewy P. – 42-letniej Polki, która w lutym 2022 roku, biorąc udział w nielegalnym wyścigu samochodowym, doprowadziła do tragicznego wypadku. Na skutek zderzenia zginęło dwoje dzieci, a kilkoro dorosłych zostało ciężko rannych. Orzeczenie sądu kończy długą batalię sądową, ale pytań o granice odpowiedzialności i wyobraźni wciąż nie ubywa.
180 kilometrów na godzinę – na drodze z limitem 70
Miejscowość Barsinghausen w Dolnej Saksonii. Jednopasmowa, lokalna droga, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h. Tego dnia – jak ustalili śledczy – Ewa P. oraz jej znajomy Marco S. potraktowali ją jak tor wyścigowy. Pędzili z prędkością sięgającą 180 km/h. Na zakręcie kobieta straciła panowanie nad pojazdem i zderzyła się czołowo z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem, w którym podróżowała czteroosobowa rodzina.
Bilans tragedii: śmierć dwóch chłopców w wieku dwóch i sześciu lat, poważne obrażenia ich rodziców oraz innego kierowcy. Skala cierpienia – nieprzeliczalna. Emocjonalna temperatura sprawy – nie do opanowania.
Od 6 lat do dożywocia. Zwrot w procesie
Pierwotnie, w 2023 roku, Sąd Krajowy w Hanowerze skazał Ewę P. na sześć lat pozbawienia wolności, a Marco S. – na cztery. Jednak Federalny Trybunał Sprawiedliwości uchylił wyrok, wskazując na błędy prawne. Powtórzony proces zakończył się znacznie surowszym orzeczeniem: w lipcu 2024 roku Ewa P. została skazana na dożywocie za morderstwo w dwóch przypadkach, usiłowanie morderstwa, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz udział w nielegalnym wyścigu samochodowym. Marco S. utrzymał wyrok czterech lat.
26 marca 2025 roku Trybunał podtrzymał ten wyrok, podkreślając, że oboje skazani działali z pełną świadomością ryzyka. Sąd wskazał na spełnienie przesłanek morderstwa: użycie niebezpiecznych środków, niskie pobudki, a także działanie podstępne.
Kim była Ewa P.?
Matka trójki dzieci, zawodowo asystentka produkcji. W oczach kolegów z pracy znana z brawurowej jazdy – nosiła przydomek „Schumi”, nawiązujący do Michaela Schumachera. Psychologowie sądowi opisali ją jako osobę egocentryczną, skłonną do manipulacji, o cechach buntowniczych i niedojrzałych. Nie była wcześniej karana, ale miała już na koncie wykroczenia drogowe.
W relacjach świadków powracała atmosfera przyzwolenia – żartobliwe komentarze, przymrużone oczy, traktowanie ryzykownej jazdy jako cechy charakteru, a nie potencjalnego zagrożenia. Dopiero śmierć sprawiła, że obraz ten rozpadł się w pył.
Granice wolności za kierownicą
Sprawa Ewy P. uruchomiła szeroką debatę na temat bezpieczeństwa na drogach i kar za nielegalne wyścigi. W Niemczech wyrok dożywocia za przestępstwo drogowe jest rzadkością, ale coraz częściej mówi się o potrzebie surowszego podejścia do „rajdujących” kierowców. W tle są również kwestie kultury drogowej, społecznego przyzwolenia i edukacji.
Czy tragedia z Barsinghausen stanie się przełomem? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne: dla rodzin ofiar żadna kara nie cofnie czasu.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/architektura-niemcy-budynek-flaga-4468573/
Anna Miller