Powraca ŚMIERTELNA średniowieczna CHOROBA. Wykryto kolejne przypadki „CZARNEJ ŚMIERCI”

Odnotowano przypadki groźnej choroby, która ostatni raz zebrała swoje żniwo w Średniowieczu. Mogłoby wydawać, że dżuma zniknęła razem z XIV wiekiem, w którym na skutek tej choroby, w samej Europie zmarło ok. 50 mln ludzi. Nic bardziej mylnego.

 

W Mongolii Wewnętrznej, regionie północnych Chin zarejestrowano dwa nowe przypadki dżumy. Pacjenci zostali przewiezieni do Pekinu gdzie odbywa się ich leczenie. Nie do końca wiadomo jak doszło do zakażenia. 

Dżuma najczęściej występuje, zarówno wśród zwierząt jak i ludzi, wyróżnia się postać dymieniczną – do zakażenia dochodzi zwykle w wyniku pokąsania przez pcheł zainfekowanych w wyniku kąsania chorych szczurów, wiewiórek lub innych małych ssaków. W następstwie infekcji bakterie migrują wraz z krwią i chłonką do węzłów chłonnych, co po około pięciu dniach objawia się regionalnym powiększeniem tych narządów (tzw. dymienicą). W przypadkach nieleczonych, na podstawie danych z różnych epidemii, śmiertelność z powodu postaci dymieniczej szacuje się na kilkanaście do nawet 80%

Kolejną postacią jest postać septyczna jest ona zazwyczaj powikłaniem dżumy dymieniczej. U części chorych rozwija się, z pominięciem postaci dymieniczej, od razu pierwotna sepsa .

Płucna postać dżumy może występować zarówno jako zakażenie pierwotne (w tym przypadku dochodzi do niego drogą kropelkową, bezpośrednio od chorej osoby) lub jako wtórne, dżumowe zapalenie płuc, będące komplikacją postaci dymieniczej. Postać tę cechuje bardzo wysoka zaraźliwość (nieznane nauce są jednak przypadki zakażeń dżumą płucną poprzez np. system wentylacyjny).

 

W tym samym regionie Chin w 2019 doszło do podobnego zakażenia, para zjadła surową nerkę świstaka, nie udało się ich uratować. Choroba ta najczęściej występuje w Demokratycznej Republice Konga, na Madagaskarze i w Peru. Jednak także w bardziej rozwiniętych krajach odnotowano jej przypadki: w latach 2014-2015, w stanie Kolorado, w USA odnotowano dziesięć przypadków zachorowań, w tym dwa okazały się być śmiertelne.

 

Władze Chin uspokajają i zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą.

 

źródło: wikipedia.pl, rzeczpospolita.pl, interia.pl

Komentarze