PZPN płaci trenerowi Polaków fortunę! Paulo Sousa już zarobił MILION!

Paulo Sousa zarabia w Polsce niesamowite pieniądze. To stawia go na czele najlepiej opłacanych selekcjonerów podczas Euro 2020. Portugalczyk rozegrał na razie pięć meczów i zgarnął aż milion złotych.

Na miejsce Brzęczka

Portugalczyk zastąpił w roli trenera Polaków, Jerzego Brzęczka. Pod koniec ubiegłego roku nic nie zapowiadało jeszcze takich zmian. Jednak Zbigniew Boniek zaskoczył wszystkich. Czy ta zmiana polskim piłkarzom i piłce nożnej wyszła na dobre? Na razie trudno to dokładnie ocenić, bo Paulo Sousa przeszedł tak naprawdę tylko jeden poważny sprawdzian na Wembley z Anglią. Najważniejsze sprawdziany czekają go podczas Euro 2020.

Jasne cele od 140 dni

Trener Paulo Sousa ma konkretny cel na Euro 2020. Chce, żeby biało-czerwoni wyszli z grupy i zagrali w 1/8 finału.  Obmyśla strategie, która zagwarantowałaby Polsce sukces. Piłkarzami opiekuje się już od 140 dni.  Jednak rozegrane dotychczas mecze sparingowe nie napawają optymizmem. Wiele osób wątpi w przygotowaną strategię selekcjonera, który pochodzi z Portugalii.

Facebook/Łączy Nas Piłka

Zarobki selekcjonera

Paulo Sousa dzięki wysokim zarobkom znajduje się w czołówce trenerów, którzy zaprezentują się podczas Euro 2020. Portugalczyk zgrania rocznie 840 tysięcy euro. Taki kontrakt podpisał z nim PZPN. Am to w przeliczeniu na złotówki daje w sumie cztery miliony złotych rocznie. Miesięcznie daje to kwotę 330 tysięcy złotych. Z obliczeń wynika, że po 140 dniach, czyli niespełna czterech miesiącach, Sousa zarobił już ponad milion złotych.

Miliony trenerów

Takie zarobki Paulo Sousy stawiają go na 9. miejscu wśród najlepiej zarabiających trenerów podczas Euro 2020. Numerem jeden w takim zestawieniu jest Joachim Loew, który trenuje reprezentację Niemiec. Zarabia on 3,8 mln euro roczne. Drugie miejsce należy do Didiera Deschamps, który zarabia 3,5 mln euro rocznie. Na trzecim miejscu uplasował się Frank de Boer z Hiszpanii z zarobkami 3 mln euro rocznie.

Źródło: Super Express

Zdjęcia: Facebook/Paulo Sousa

Komentarze