Wielu lekarzy PAKUJE WALIZKI! Czy służbę zdrowia czeka paraliż?

Pogłębia się kryzys w ochronie zdrowia. Coraz częściej szpitale muszą zamykać oddziały, bo brak w nich pracowników lub są bliskie ich zamknięcia. Medycy wyjeżdżają zagranicę lub strajkują.

 

 

Szpitalny Oddział Ratunkowy w Zielonogórskim Szpitalu Klinicznym został całkowicie wyłączony z działania przez ogromne braki kadrowe.

 

W związku z dużą absencją personelu pielęgniarsko-ratowniczego (nielekarskiego), praca SOR jest obecnie przeorganizowywana i mocno ograniczona. Do godz. 19.00 wstrzymane są przyjęcia pacjentów w Centrum Urazowym. Trwają też prace nad uzupełnieniem brakującego personelu. W przypadku fiaska tych działań, funkcjonowanie SOR stanie się jednak niemożliwe – grzmi oficjalny komunikat szpitala.

 

 

Podobno sytuacja mają miejsce w całym kraju. Oddział neurologii w Szpitalu Miejskim w Toruniu został zawieszony, bo większości lekarzy z końcem września zakończyły sie kontrakty. Masowe rezygnacje składają lekarzy z nefrologii i innych specjalizacji Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie.

 

Dzieje się to, co dziać się musiało. Mamy za mało lekarzy, a trudne warunki pracy, zwłaszcza w publicznych szpitalach i na SOR-ach, powodują, że wielu rezygnuje, albo próbuje walczyć o ich poprawę, podejmując protest. Nie pomaga lekceważąca postawa ministra zdrowia. Ludzie się frustrowani. Mają dość – komentuje dla money.pl dr Krzysztof Bukiel przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

 

Wszelkie sytuacje kryzysowe, jak pandemia Covid-19 ukazały wszelkie problemy polskiej służby zdrowia, obnażono wszystkie bolączki, z którymi nie poradziły sobie kolejne rządy od roku 1989.

 

 

 

Źródło: Money.pl

Zdjęcie: Pixabay

 

Komentarze