Ksiądz zdradził, ile zarabia „po kolędzie”. Polacy są bardzo hojni

Datki przekazywane księżom podczas kolędy to tradycyjny element wizyt duszpasterskich w polskich domach. Jednak podejście duchownych do tego zwyczaju bywa zróżnicowane. Wiele zależy od postawy poszczególnych księży, którzy różnie podchodzą do przyjmowania pieniędzy od wiernych.

Wielu Polaków, witając księży w ramach kolędy, zastanawia się, jaką kwotę przekazać duchownym. Niektórzy kapłani określają jasno, jakiej sumy oczekują. Inni natomiast podkreślają, że wizyta duszpasterska ma głównie na celu udzielenie błogosławieństwa i lepsze poznanie rodziny. Zdarzają się także księża, którzy nie przyjmują datków, kierując uwagę na inne wartości.

Jednym z przykładów kontrowersyjnego podejścia do tej kwestii jest postawa proboszcza z warszawskiej parafii, który wyraźnie sygnalizował, że oczekuje hojnych datków od parafian. Mieszkańcy, m.in. pani Kornelia z Sosnowca, skrytykowali tę postawę, zauważając, że duchowny podkreślał, iż „dać 50 zł w kopercie to wstyd”. To wywołało niezadowolenie wśród wiernych, którzy zaczęli odmawiać księdzu przyjęcia datków.

Warto również zauważyć, że niektórzy duchowni, mimo że tradycyjnie zbierają datki podczas kolędy, mogą odmawiać przyjęcia pieniędzy, zwłaszcza jeśli wiedzą, że dana rodzina znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Takie podejście zostało zauważone w parafii podwarszawskiego Kobylina/ Tutaj księża nie domagają się żadnych datków, a nawet odmawiają ich przyjęcia, gdy zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji finansowej wiernych.

Proboszcz Leszek Slipek z parafii św. Andrzeja Apostoła w Warszawie przyznał, że dzięki kolędzie księża mogą zarobić nawet 30 tysięcy złotych. Przy czym około 20 procent tej kwoty trafia do duchownych, a reszta jest przeznaczana na potrzeby parafii.

Podsumowując, podejście księży do datków podczas kolędy jest zróżnicowane, od hojności do odmowy przyjęcia. To ilustruje bogactwo tradycji i postaw w polskim społeczeństwie.

Źródło: gazeta.pl

Córka Anny Przybylskiej znalazła nową miłość. Poznali się na kempingu

Komentarze