Czy możliwe jest kierowanie Najwyższą Izbą Kontroli z aresztu śledczego na Białołęce?

nietykalny, banasia

Na naszych oczach rozgrywa się kolejny akt batalii Ziobro – Morawiecki. Oto przypadkiem, po kilku miesiącach jedna z gazet opublikowała informację, że według Prokuratury Krajowej w czasach, gdy ministrem finansów był obecny premier Mateusz Morawiecki w jego resorcie działała zorganizowana grupa przestępcza wyłudzająca podatek VAT. W grupie działali podwładni Mariana Banasia. To już kolejny powód, poza bałaganem w oświadczeniach majątkowych, do zatrzymania prezesa NIK. 

Od kilkunastu dni trwają usilne próby namówienia prezesa Banasia, żeby podał się do dymisji. Ten jednak uznał, że jak prawdziwy Polak będzie trwał na posterunku do samego końca. Marian Banaś jest człowiekiem doświadczonym politycznie. Ma ogromną wiedzę o kulisach operacji finansowych zarówno partii rządzącej jak i służb specjalnych. To czyni go przeciwnikiem trudnym do zwalczenia. Tak jak każdy obserwuje scenę zdarzeń politycznych i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ewentualne podanie się do dymisji, skutkowałoby w ciągu 48 godzin wizytą CBA o 6 rano w jego miejscu zamieszkania. Pamięta przecież, jaki los spotkał Marka Chrzanowskiego, szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Podał się do dymisji i chwilę potem trafił do aresztu.

Ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli precyzyjnie określa, w jakich przypadkach jest możliwe odwołanie Prezesa NIK. Może to nastąpić wtedy gdy: Prezes NIK zrzeknie się stanowiska; uzna, że stał się trwale niezdolny do pełnienia obowiązków w skutek choroby; został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa; złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym oświadczeniem sądu; Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych. 

Jeśli Prezes Banaś sam się nie poda do dymisji, to do czasu ewentualnego skazania prawomocnym wyrokiem, może kierować NIK. A znając czas trwania spraw sądowych, w których może przecież nastąpić odwołanie od wyroku I instancji, to jest szansa, że prawomocna decyzja w hipotetycznej sprawie Mariana Banasia mogłaby zapaść już po zakończeniu kadencji prezesa NIK, która upływa za 6 lat. 

I niczego w tej sprawie nie zmieni hipotetyczne aresztowanie Prezesa NIK. Ciągle bowiem w świetle prawa jest on osobą niewinną do czasu uprawomocnienia się wyroku. Zatem jeśli prezes Marian się uprze, to może kierować Izbą nawet z aresztu śledczego na Białołęce. I żaden Prezes tego nie zmieni.

Anna Lis

 

Komentarze