Problemy ze zdobyciem dobrej pracy? W 2020 będzie jeszcze trudniej

Obecny rok będzie ciężki dla pracodawców ze względu na podwyżkę płacy minimalnej i związane z tym zwiększone koszty zatrudnienia. Taka sytuacja przełoży się na ograniczenia w zatrudnieniu.

Wielu pracodawców zapowiedziało już cięcia godzin pracy lub roszady kadrowe. Nowo wprowadzone reformy zaszkodzą najbardziej branży, która miała najwięcej na tym zyskać. Usługi i produkcja to branże, gdzie zmiany będą dla przedsiębiorców najbardziej odczuwalne. 

Najniższa pensja dla pracowników wzrosła o 350 zł, a stawka godzinowa dla osób pracujących na umowę zlecenie o 2,30 zł (do 17 zł). Tym samym najniższa płaca stanowi obecnie prawie 50% średniej krajowej. Nie można zaprzeczyć, że tegoroczna podwyżka jest… spora. 

Czytaj także: Mourinho: “Nie potrzebujemy napastnika”. Piątek nie zagra w Anglii?

Warto zauważyć, że skutki reformy miały być odczuwalne przede wszystkim dla tej grupy pracowników, która zarabiała najmniej. Wprowadzenie podwyżek nakazanych prawem może jednak zadziałać odwrotnie. Pracodawcy zapowiedzieli zwolnienia, bo nie stać ich na podnoszenie pensji wszystkim pracownikom. Kolejnym problemem jest fakt, że ci pracownicy, którzy zarabiali nieco ponad nowej płacy minimalnej podwyżek nie dostaną. Może to zatem skutkować obniżeniem motywacji pracowników, których wynagrodzenie nie ulegnie zmianie. 

Gdzie najtrudniej znaleźć dobrą pracę?

Usługi związane ze sprzedażą i obsługą klienta to obszary, gdzie w tym roku trudniej będzie znaleźć pracę. Przyczyniły się do tego wspomniane zmiany w kosztach utrzymania pracownika, ale również liczba niedziel handlowych, których w tym roku będzie zaledwie 7. Prognozuje się również spadek zatrudnienia w zakładach pracy związanych z produkcją.

Obserwując strategie klientów oraz rosnące koszty pracy, prognozujemy rozwój automatyzacji w obszarach produkcyjnych i okołoprodukcyjnych. To w perspektywie długofalowej będzie wpływać na liczbę dostępnych miejsc w tych sektorach. Nadal w strefie niskiej podaży wakatów pozostają zawody ściśle związane ze zmianami natury polityczno-gospodarczej, jak górnik czy nauczyciel – tłumaczy Ewelina Glińska-Kołodziej, dyrektor operacyjny agencji rekrutacyjnej Trenkwalder, w rozmowie z serwisem money.pl.

Wśród najbardziej poszukiwanych zawodów znajdą się głównie profesje związane z branżą budowlaną. 

Czytaj także: „Oszustwo na Australię”. Sprawdź, gdzie przelewasz pieniądze

Pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na inżynierów budowy, techników budownictwa oraz osoby wykwalifikowane, w tym murarzy, tynkarzy czy zbrojarzy. Wiąże się to z dynamicznie rozwijającym się rynkiem mieszkaniowym i zamówieniami na obiekty biurowe – mówi dyrektor Szymon Rudnicki z agencji rekrutacyjnej Manpower dla money.pl. 

Na brak zatrudnienia nie będą narzekać również osoby ze szczególnymi uprawnieniami czy umiejętnościami: spawacze, ślusarze, operatorzy wózków widłowych, pracownicy centrów logistycznych (na każdym szczeblu) oraz pracownicy sektora systemów energii odnawialnej czy specjaliści branży IT.

Komentarze