Polka zginęła tragicznie ratując syna! Wstrząsające doniesienia!

W pobliżu plaży Ballycroneen w Cork doszło do tragicznego wypadku, w którym utonęła 34-letnia Joanna, ratując swojego 10-letniego syna, Stanisława. Kobieta rzuciła się do morza, aby uratować chłopca, jednak porwał ją prąd wodny.

Do zdarzenia doszło w niedzielę przed godziną 13 podczas wioślarskich regat zorganizowanych przez East Ferry Rowing Club na plaży Ballycroneen w Cork. Także Stanisław, syn Joanny, uczestniczył w zawodach, kiedy nagle zaczął tonąć. Jego matka natychmiast zareagowała i rzuciła się na pomoc. Udało jej się wyciągnąć syna na pobliskie skały, jednak ją samą porwał silny prąd.

Służby wodne natychmiast podjęły działania ratunkowe i wydobyły Joannę na brzeg. Niestety, kobieta nie wykazywała oznak życia. Po przetransportowaniu jej do szpitala, lekarz stwierdził zgon.

Klub wioślarski East Ferry, do którego należą Stanisław i jego ojciec, wyraził głębokie kondolencje w mediach społecznościowych po tragicznej śmierci Joanny. W swoim wpisie podkreślono ogromny smutek spowodowany tym wydarzeniem. Skierowano najszczersze kondolencje do Macieja, jej partnera, Stanisława, jej syna, Zofii, jej córki, oraz całej rodziny i przyjaciół. Klub wyraził swoje wsparcie i modlitwy dla wszystkich, których dotknęła ta tragedia, życząc Joannie wiecznego spokoju.

Według lokalnych mediów, rodzina pochodziła ze Strzyżowa w województwie podkarpackim. Joanna mieszkała w Irlandii od wielu lat i była dobrze zintegrowana z lokalną społecznością.

Komentarze